Sto nóg stonogi Fruzi przyuważył Jacek, na bibliotecznej półce. A potem dostaliśmy własny egzemplarz (dzięki Jasiu). Bardzo nam się spodobała i stała się pierwszą dłuższą książką, która czytamy w całości i za jednym zamachem podczas wieczornej usypianki albo popołudniowego dolce far nienete.
Fenomen stonogi to prosta i fajna historia. Stonoga szuka butów na górskie wycieczki. Aż tylu (50!) par nie ma w asortymencie lokalnych sklepów. Wyrusza na wycieczkę do fabryki butów….Resztę koniecznie przeczytajcie sami.
W owadzim świecie, który bardzo przypomina nasz świat, nie zawsze jest miło. Czasem coś ktoś burknie, czy powie niegrzecznie, ale zaraz potem pokazuje się z lepszej strony.
Urzekają nas ilustracje Zosi Dzierżawskiej. Dom zanurzony w maciejce, herbata i kanapki w ogrodzie, pensjonat, schronisko górskie, sklep z butami. Dobrze się na to patrzy i błądzi myślami.
Książka pokazuje, że szczęście i życie można realizować w pojedynkę. Zaplanować podróż, zakupy, założyć swój mały biznes. I chociaż stonoga jednak poznaje kogoś, to cała treść, jest pochwałą takiego spokojnego bycia ze sobą i swoimi myślami. Ja, swego czasu, nie miałam tyle odwagi, co stonoga.
Książka jest też pochwałą lokalności, umiaru i mini przygody. Jak dobrze zrozumieją ją neurotycy! Nawet podróż do pobliskiego miasta jest przeżyciem. Nie trzeba wyjeżdżać daleko, coś ciekawego czeka za progiem własnego domu.
Wątek romantyczny, obecny w tej lekturze, podoba mi się i nie podoba. Podoba mi się, że stonoga Fruzia nie zwraca uwagi na komentarze na temat kobiecego chodzenia po górach. Tutaj, w formie delikatnej zemsty, zacytuję dawną sympatię, amatora górskich wycieczek, który co i rusz oceniał moje górskie możliwości i wydolność tekstami: „mało znoszone buty, mało chodziłaś po górach!”; „to będzie męska przygoda!”; „w górach wstaje się wcześnie!”.
Nie podoba mi się natomiast to, że Fruzia się czerwieni na myśl o płci przeciwnej i że się trochę wstydzi. To wydaje mi się niepotrzebne, bo mały czytelnik uczy się, że takie zachowanie jest elementem relacji, że jest normą. Małe dziecko nie zawsze zna taki wstyd.
Poza tym lektura na piątkę, a nawet dziesiątkę! Zachęcam, idealna na wakacje!
Agnieszka Horubała, Sto nóg stonogi Fruzi, ilustracje Zosia Dzierżawska, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2015.



