Od ponad miesiąca na granicy polsko – białoruskiej trwa humanitarny koszmar. Osoby z Afganistanu, Iraku, Syrii oraz innych państw, najpierw przetrzymywane bez dostępu do wody, jedzenia, schronienia i opieki medycznej, a przede wszystkim bez możliwości złożenia wniosku o azyl, teraz są siłą wywożone pod sąsiednią granicę. Wśród uwięzionych są osoby w różnym wieku, są także dzieci.
W momencie w którym kończę pisać ten post w rejonie przygranicznym znaleziono zwłoki trzech uchodźców.
Takie działanie Straży Granicznej i polskich władz jest nie tylko nie zgodne z prawem międzynarodowym, ale też jawną przemocą wymierzoną w bezbronnych ludzi.
Możemy pomóc i w miarę możliwości pomagamy: petycje, protesty i zbiórki. Opowieści o rodzinnie z Afganistanu i sytuacji na granicy pojawiają się przy obiedzie i na spacerze. Wybieramy ubranka dla afgańskiej rówieśniczki Gutki, dodajemy jakąś miłą zabawkę. Zastanawiamy się jak sensownie wytłumaczyć dzieciom o co w tym wszystkim chodzi? Na pewno nie traumatyzując opowieścią o wojnie, bo tego jeszcze nasłuchają się w tym zmilitaryzowanym świecie.
Obecnie w księgarniach jest już kilka książek, które w mniej lub bardziej realistyczny sposób opowiadają o uchodźczym doświadczeniu. Listę książek dla dzieci o uchodźcach sporządziła między innymi biblioteka na Koszykowej w Warszawie oraz portal Tuptuptup. Są tu między innymi: Wędrowne ptaki Michaela Rohera, Wędrówka Nabu Jarosława Mikołajewskiego, Liliany Bardijewskiej Kot Karima i obrazki oraz Chłopiec z Lampedusy Rafała Witka. Znamienne, że przeważnie wszyscy bohaterowie są śniadzi, chyba że są kotem 🙂 Większość z tych książek przeznaczona jest jednak dla trochę starszych dzieci niż nasza Gutka. Szukamy, szukamy i z pomocą przychodzi nam klasyka!
Bohaterką książki Uri Orleva Babcia robi na drutach jest tytułowa staruszka „z dalekiego kraju”, Pewnego dnia przybywa ona do miasteczka. Oprócz dwóch drutów do dziergania nie ma ze sobą nic więcej. Ponieważ nie może liczyć na gościnność mieszkańców, żeby poczuć się jak w domu, postanowiła wydziergać sobie parę pantofli, a do pantofli dywanik. I tak od nitki do kłębka dzierga sobie łóżko, poduszkę, domek i wnuczków, jednym słowem uprawia swoistą guerilla knitting.

Dzierganie na drutach to nie tylko rytmiczne wzory ale też pełne wyobraźni formy przestrzenne. Wydaje się więc, że nie łatwo jest przetransponować tę szydełkową opowieść na dwuwymiarowy język graficzny. Jednak świetnie z tym zadaniem poradziła sobie Marta Ignerska, która charakterystycznym dla siebie stylem stworzyła cały świat naszej babci i jej dziergania. Jest to kreska spontaniczna, brutalna i czuła za razem.
Wróćmy teraz do naszej opowieści o babci i tematu migrantów. Wnuczki, które wydziergała sobie staruszka pewnego dnia idą do szkoły. Nie spotyka się to jednak z akceptacją najpierw portiera i dyrekcji, a później już całego miasteczka:
Co to za jedni – to jakieś przybłędy.
Dzieci z dziureczkami? Zrobione na drutach?
Dla nich nie ma miejsca w naszych instytutach!
Chociaż o tym co będzie dalej nie trudno się domyśleć, warto sięgnąć po książkę i w całości ją przeczytać. Opowieść Urliego na tle wyżej wspomnianych lektur charakteryzuje postać bohaterki: nie jest to śniady chłopiec czy ciemnoskóra dziewczynka, ale zwyczajna staruszka. Babcia – migrantka nie są tu egzotyzowana, nie są to osoba o innym kolorze skóry i zapachu. Babcia – migrantka podobnie jak my także pragnie poczucia bezpieczeństwa i szczęścia dla siebie oraz swojej rodziny. Niestety znamię migranta – tu owe dziureczki, w państwie narodowym zawsze w najmniej przyjemny sposób przypomni o pochodzeniu i obcości.

W dynamicznie zmieniającym się świecie migrantem może zostać każdy. Osoby, które dziś uciekają, często jeszcze wczoraj miały dom, samochód, dobrą pracę i serdecznych znajomych, a decyzja o ucieczce była jedynym sposobem ochrony własnego życia i życia swojej rodziny.
Książka piękna, smutna i wesoła zarazem. Operująca językiem rytmu i metafory, ale na takim bardzo dostępnym poziomie, nie traumatyzująca, ale pozwalająca na rozmowę nie tylko na temat migracji i uchodźców. A przy okazji dzięki graficznej oprawie to małe dzieło sztuki.
Zdecydowanie polecamy!
- Babcia robi na drutach, tekst Uri Orlev, il. Marta Ignerska, wyd. Wytwórnia, Warszawa 2009.