Po trzech miesiącach masowych protestów dzisiaj ponownie wychodzimy na ulicę oburzeni łamaniem praw kobiet, bez strachu przed wirusem i policyjnym gazem.
Lokalnie zaprotestowaliśmy wywieszając hasła i plakaty na ogrodzeniu. Poczuliśmy super moc i wsparcie kiedy sąsiedzi (i to niejedni) także wywiesili czerwone błyskawice strajku kobiet. Czy Państwo nie boją się żeby to wisiało? zapytał pewien elektryk, który przybył zmienić licznik. Bo niektórym za to demolują samochody, dodał pełen uznania. Kilka przechodzących ulicą osób zrobiło sobie pamiątkowe zdjęcie, ktoś miło zagadał. Zaangażowany politycznie kolaż wisi od jesieni, trochę zbladł, ale nie stracił na ważności.
Nasz plakat mówi o płotowym proteście Guta. Niełatwo jest wytłumaczyć dwulatce i ośmiomiesięcznemu dziecku o co chodzi w tym zamieszaniu. Ale kiedy wieczorem, przy skocznym ska, wycinamy płonące błyskawice, mamy wrażenie, że coś z atmosfery odczuwają i rozumieją. Chcemy, żeby dorastały w otwartym i tolerancyjnym społeczeństwie. W kraju, w którym liczy się głos kobiet.
Dziś popołudniu Guta kręci się niespokojnie po pracowni. Wreszcie, wdrapując się na krzesło mówi: dziś jeszcze nie zrobiłam kojaża. A więc do dzieła!
