Dzień Kobiet, Dzień Kobiet,
Niech żyją nam zdrowe,
I pani nasza i mamy,
I woźna, kucharka, przedszkolna, lekarka…
Nuciła moja Mama i podśmiewała się trochę ze święta.
No więc Dzień Kobiet. Manifa, tradycyjny goździk i rajstopy. A z tej okazji kotek Grigri robi tartę, z kim…no oczywiście lub niestety z kocią Mamą – ech! I zanim coś tu sprujemy, potniemy i na nowo zszyjemy opowieść bardziej współczesną, feministyczną i przystającą do naszego doświadczenia kuchennego, to trochę o książce.
Autorem jest Lionel Koechlin francuski autor (pisarz i ilustrator) setek książek dla dorosłych i dzieci. Ma fajną, charakterystyczną, prostą i przejrzystą kreskę. Zerknijcie tutaj. W latach 90. wydał serię książeczek o kocie Grigri. W książkach tych Grigri, kot-chłopiec, liczy, sadzi drzewo, jeździ na nartach i gotuje.
Książkę czytamy, nie po francusku, lecz po katalońsku, kupiliśmy ją w Santiago de Compostela, w księgarni Libraria Couceiro. Opowieść jest prosta. Bo oto poznajemy składniki na tartę rozłożone na blacie kuchennego stołu. Po chwili do akcji wkracza Mama i wspomniany Grigri.
Razem będą siekać, dodawać składniki, ugniatać, formować kulę, wałkować i jeszcze raz ugniatać, i jeszcze raz wałkować, podpiekać ciasto, dodawać owoce, układać owoce, wkładać tartę do piecyka i wyjmować pachnące cudo. Na samym końcu tego łańcucha pojawia się gruby Tata – señor Ogro, który wraca z pracy. I z pewnością wszyscy razem zasiądą do podwieczorku.
AAAAAa nam się to nie podoba!!! Nam się marzy señor Ogro zaangażowany w kuchni. Postanowiliśmy trochę rozruszać Pana Tatę. Efekty na zdjęciach!




Dobrego dnia kobiet!
My dzisiaj pieczemy tartę z jaglanym kremem.
Lionel Koechlin, Grigri fai unha tarta, Traduccion do castelan: Vincente Rodriguez, Ediciones SM, Vigo 1993
Tatusiowie lubią tartę od święta, ale żeby tak na świątek, piątek i niedzielę jak mamusia …….. to dajcie mi spokój!!
PolubieniePolubienie